
Nocne krople deszczu nasyciły ziemię ciężką wilgocią. Jakby pragnęła wchłonąć w siebie całą pamięć ulewy. O świcie ostatnie cienie frontu odpływały ku wschodowi, odkrywając majestat Beskidów i wyniosłych Tatr. Słońce, rozświetlone i pewne siebie, otuliło Libiąż złotym blaskiem. Beskidzkie doliny i lasy drżą od oddechu mgieł z zapachem igliwia i świeżych borowików. Wonne i podświetlone słonecznym światłem niosą nadzieję na obfite grzybobranie. (15 września 2025)